Trzy tygodnie temu Doxa pisał o złamaniu dolara w funduszach pieniężnych. Dziś mamy tą informację potwierdzoną przez FED. Co więcej, FED ma już rozwiązanie. Bailout w postaci 540 mld dolarów. Skąd FED weźmie tyle kasy? Zastosuje druk „na chama”, czy może jednak to Skarb Państwa da im świeże obligacje. To jest naprawde ciekawe…
A w Polsce AIG zaczyna sprzedawać aktywa. O AIG i tym że stoją pod scianą pisałem już ździebko wcześniej. Na początek pójdzie zdaje się AIG Bank Polska. Ciekawe jak po sprzedaży tego banku dolar sie umocni. Transer pewnie bedzie pokaźny.
świeŻe
no tak… ale robię postępy 🙂
I to będą inne 540 mld niż te które w planie Paulsona zostały przekazane FED na wykup „toksycznych papierów” ?
Nie wiem czy dobrze napisałem bo się trochę gubię co, kto, komu tam dał.
Yogos
Inne Inne.
swoją drogą po cholerę im plan Paulsona jak i tak wydają tyle ile chcą.
Sam jestem ciekaw skąd FED weźmie tą kasę… ba ja jestem ciekaw skąd fed weźmie to 700 mld na ten ich cały plan.
Jak stworzą obligację i wręczą bankom czy funduszom pieniężnym to te od razu sprzedadzą to na rynku.
i rentowność obligacji pójdzie UP.
A fundusze pieniężne kupuje się w stanach tak jak w polsce zakłada się konta oszczędnościowe 🙂 niby to samo ale to pierwsze było zainwestowane w SIVY:)
ciekawie ciekawie
cześć, w pierwszych słowach- dzięki za prowadzenie bloga, od kilku tygodni wraz z dwoma groszami są dla mnie wielkim oknem na świat:) -apropo sondy;)
z własnych przemyśleń mam pytanie, byłbym wdzięczny gdybyś się do tego odniósł:
wszędzie czytam że koniec nie tylko tanich kredytów, ale niemalże w ogóle kredytów. 8/10 wniosków odrzucanych, kredyty hipoteczne na 75% nieruchomości, blokada dla deweloperów firm i kogo tam, aha nawet innych banków.
z drugiej strony słyszę przedstawicieli banków (cały czas mówię o Polsce), że u nas nie będzie w bankach krachu, bo oni opierali zawsze swoją działalność na prostych operacjach- lokaty i kredyty, a teraz to tym bardziej.
z trzeciej widzę festiwal oprocentowań lokat-8,9, 10%
Mam do Ciebie pytanie, a właściwie 1 dwuczęściowe:
– z czego oni będą żyli, skoro przestaną dawać kredyty, a za procenty trzeba będzie płacić?
– po co im te lokaty mega, skoro planują drastyczne obcięcie liczby udzielanych kredytów? ja widzę jedno wyjaśnienie- boją się utraty płynności, więc sami pożyczają na 10%. ale co będą robić z tą kasą, i jak spłacać z procentem?
z góry dzięki za odpowiedź
pozdrawiam
at szymon
Tak jak w okresie boom gotówka jest nie ważna tak w takiej sytuacji jak dziś gotówka jest królem.
dlatego warto mieć więcej płynności niż to wynika z przepisów bazylejskich i samych rezerw obowiązkowych.
Ryzyko jest duże i dlatego chcą mieć kase u siebie.
lokaty lokatami ale równie ważne jest sciąganie rorów
jak ktoś zakłada lokate to z reguły rora tez prowadzi:)
szczerze to jednak zastanawiają mnie lokaty oprocentowane wyżej od kredytów hipotecznych.
Na logike to ten bank który oferuje 10 proc na lokacie siedzi w jakimś jogurcie:)
A zarabiać będą. kredyty sa również konsumpcyjne, samochodowe, prowizje z kart płatniczych etc.
a jeżeli nawet się pojawi strata to lepsza mała strata niż pogłoska puszczona na rynek, że jakiś bank nie ma pieniędzy.
Washington mutual, wachowia czy northen rock zostały wyssane przez okienka wypłat w kilka dni.
to jest to ryzyko za które teraz banki płaca 10 proc.
czyli po prostu boją się „runu”. a te lokaty dlatego są na 3-4 miesiące, bo sami nie wiedzą co dalej? czy mają śmiałe założenia że już będzie „po”:) aha, mogą się jeszcze bać obniżki stóp procentowych w najbliższym czasie?
ciekawe ciekawe.
to wszystko jest ciekawe jak niezły film sensacyjny;)
/przepraszam że trochę jednak oftop/
Liczy sie WIBOR.
NBP może obniżać sobie co chce ale liczy się to po ile sobie banki pożyczają
NBP może pożyczyć za redyskonto, ale nie musi.
e tam jaki off top. wszystko mozna pisać bele z tematyka bloga i nie obrażać
Z lokatami to trzeba patrzeć dobrze co się wybiera. Podobno niektóre są tak skonstruowane że mają 10% tylko przez jakiś czas a potem normalne oprocentowanie.
Yogos- nie niektóre, tylko wszystkie:) różnica jest tylko taka że jedne się kończą po tych trzech miesiącach, a drugim spada do np 5%.
Jednak nie wierzę w te prognozy analityków, którzy mówią że większość podań o kredyty hipoteczne będzie odrzucana. W Polsce jednak ludzie grzecznie spłacają, a poza tym coś z tą kasą z giełd i lokat trzeba robić, a na kredyty hipoteczne każdego roku szły miliardy.
poza tym to ci sami analitycy, którzy 3 miesiące temu prognozowali że dolar do końca roku może „przełamać psychologiczną barierę 2zł”, a teraz będzie się piął do 3.
Siedze w bankowosci, a dokladniej mowiac w kredytach i powiem Wam ze jest tragedia. W prasie mowi sie o hipotekach, ale z gotowkami jest rownie zle.
Praktycznie wszystkie banki bardzo zaostrzaja kryteria w kredytach gotowkowych.
Dla mnie rekordzista jest Polbank: do niedawna dawal wszystkim na lewo i prawo (my mamy w ofercie Kredyt Dostepny, drogi ale prawie kazdy dostawal). Do niedawna w Polbanku przechodzily takie sytuacje: czlowiek z emerytura 1500 zl, splaca w sumie raty na 2500 zl bez opoznien, Polbank oferowal mu konsolidacje wszystkich zobowiazan, nowa rata 2000 zl. Zaden problem.
W zeszly piatek przyszly nowe wytyczne, natychmiastowa wykonalnosc: od dzis nie ma kredytow na oswiadczenie, nie honorujemy umow o prace na czas okreslony, zadnych rent, a maksymalna wysokosc raty to polowa zarobkow.
Inne banki tez mniej lub bardziej zaostrzyly procedury. Wg mnie sa ZEROWE szanse aby bez rozdawania na lewo i prawo gotowek, utrzymac rentownosc placowki bankowej na kazdym wiekszym skrzyzowaniu. Spojrzcie na te powierzchnie w najlepszych miejscach duzych miast, koszty ich utrzymania sa ogromne, nie da sie tego zbilansowac na smiesznych pieniadzach z rorow czy kart kredytowych po 5000 zl.
Kilka miesiecy da sie przetrzymac, ale albo banki znow zaczna rozdawac gotowke na lewo i prawo, albo zacznie sie masowe zamykanie placowek bankow celujacych w najgorszego klienta (banki z wyzszej polki zawsze ograniczaly ryzyko, wiec ich tak bardzo to nie dotyka). A to jest pierwszy krok aby ludzi zaczeli panikowac i wycofywac pieniadze z lokat w tych bankach…
Oczywiscie DOBRY klient zawsze dostanie kredyt, np DB Kredyt przyslalo pismo, ze oni nie zaostrzaja procedur przy hipotekach dla klienta docelowego, czyli takiego co ma MINIMUM 6 000 zl netto zarobkow. Taki moze miec LTV nawet 110%, zaden problem.
Ale dla zdecydowanej wiekszosci Polakow, kilku milionow osob, wlasnie zamykaja sie drzwi do jakichkolwiek wiekszych pozyczek. A te mniejsze to maja RRSO przynajmniej 40% (a jesli na papierze jest mniej, to znaczy ze bank sprytnie przemycil dodatkowe koszty, co nie jest trudne 🙂 )
Wybaczcie ze tak sie na kilka postow rozpisuje, ale ciagle mi sie cos przypomina 🙂
Mowienie jak to Polacy pieknie splacaja swoje kredyty, smiech na sali 🙂 Codziennie mam kontakt z ludzmi ktorzy czasami mi wrecz placza, ze musza dostac nowy kredyt aby splacic aktualne raty. Sa to osoby w spirali zadluzenia, ktore nie maja z niej szans wyjsc. Zyja dzieki latwemu kredytowi i splacaniu nowym kredytem kilku rat z poprzednich.
Sa to ludzie majacy sume rat o polowe wyzsza niz ich zarobki, o zaangazowaniu w kredytach gotowkowych ponad 100 000 zl (wszystko to w kredytach na max 7 lat!, suma rat przynajmniej 2500 zl), bez mozliwosci konsolidacji hipotecznej.
To nie jest zaden wyjatek spotkac emeryta z dochodami ok 2000 zl i kredytami gotowkowymi na sume ponad 200 tys zl. Widuje BIKi z 40-45 produktami! (karty kredytowe, debety, kredyty gotkowe – wszedzie gdzie sie tylko dalo).
W obecnej sytuacji ci ludzie beda sie wykladac. Wylozyli by sie predzej czy pozniej, ale masowe zaostrzanie procedur dopiero teraz ich wyloni.
Ooooostatni, obiecuje 🙂
Jeszcze o zamykaniu placowek bankowych. Wiekszosc tego szajsu co sie ostatnio otwiera to placowki franczyzowe. Sam jakis czas temu chcialem taka otworzyc, ciesze sie ze poszedlem w innym kierunku bo to jest teraz mogila.
O ile bank jako spolka z duzym kapitalem, jest w stanie utrzymywac nierentowne placowki przez dluzszy czas, to franczyzobiorca jest utopiony. Wszystkie koszty utrzymania lokalu, pracownikow itp spoczywaja na nim. Nawet jezeli bank zrezygnuje z oplat franczyzowych to wyzyc z np przelewow po prostu nie sposob 🙂
Nie moge podac dokladnych stawek ile ktory bank placi za jaka operacje, gdyz wiaza mnie umowy o poufnosci, ale to sa naprawde groszowe sprawy. Jedyne na czym dobrze banki dawaly zarobic to byly kredyty.
I co ma teraz taki biedny Kowalski zrobic, mial powiedzmy 100 000 zl, wzial franczyze Polbanku, jest teraz wielkim wlascicielem i menadzerem placowki bankowej, ktora miesiecznie nie dosc ze nie zwraca inwestycji to jeszcze conajmniej kilka tysiecy miesiecznie wymaga dolozenia. Ile miesiecy moze dokladac i zyc bez pensji?
A co zrobia klienci ktorzy „wrzucili szostke na koncie” jak zauwaza ze nagle w ich okolicy polowa placowek zniknela? 🙂
Azzie
Pisz pisz.
zawsze insajdera fajnie poczytać.
Czyli banki komasują narazie płynność i boją się runu.
powodują oczywiście przy tym kontrakcje kredytu bez samego runu.
jestem ciekawy jak podaż pieniądza bedzie sie przedstawiała w Polsce za październik
Bardzo interesujące rzeczy!
Wachovia ujawniła właśnie stratę w wysokości 24 mld $