Chwilowo zdaje sie, ze Wielka Trojka nie dostanie nic z darmowej kasy, dostana za to jej wiecej banki.
Co mozna zrobic, zeby wplynac na na FED i kongress? Przecietny Amerykanin (wliczajac w to nawet wcale inteligentnych) nadal wierzy, ze inwerwencja rzadu i bailout byl konieczny, bo zaczalby sie run na banki. Na fali tego przekonania ida nastepne bailouty… jak zmienic sposob myslenia opinii publicznej?
Zastanawiam się jaka część własności na ziemi należy do fizycznie istniejących ludzi a jaka własnością skomplikowanych struktur „osób prawnych będących własnością osób prawnych”. Wydaje się że ta proporcja się zmienia na niekorzyść ludzi, i proces ten zachodzi na całym świecie począwszy od lokalnych klubów sportowych skończywszy na korporacjach.
W feudaliźmie każda własność była przypisana do konkretnej osoby. Królestwo należało do króla, chłopa gnębił feudał. Było trochę własności przypisanej do gmin czy cechów. No i był szczególny rodzaj własności nie przypisany do konkretnego człowieka czyli dobra kościelne.
Zmiana zaszła w XIX wieku. Nastąpiła redefinicja państwa, które w dużej mierze przejęło funkcje które we wcześniejszej epoce należały do kościoła. Ale własność prywatna dalej trzymała się dobrze. Fabryką rządził fabrykant, nad kamienicą mocną pieczę sprawowała pani Dulska.
Przesunięcie własności od ludzi do nie-ludzi jest więc tak naprawdę kwestią ostatnich 100 lat. Z pewnością idea socjalizmu czy to co nazywamy spiskiem bankierów miały wpływ na ten proces.
Skutkiem socjalizmu w Polsce jest kryzys prawa własności. W ramach rekompensaty za życie w systemie jedni wykupili swe mieszkania za grosze, inni otrzymali akcje pracownicze, jeszcze inni uwłaszczyli się na zarządzanej przez siebie własności, Jeszcze inni nie dostali nic. Niektórym zwrócono majątki, drudzy (jak właściciele kamienic) nie mogą nimi dysponować, niektórym nic nie zwrócono. Totalna niesprawiedliwość i chaos. Już tego nie widzimy bo tkwimy w tym po uszy.
A teraz zauważamy że cały świat idzie w tym samym kierunku. Mieliśmy nadzieje że Europa nas zbawi i uleczy nasze problemy. Nakradniemy póki się da, potem już będzie tylko lepiej. Możemy robić kiepskie prawo, bo przecież zaraz wprowadzimy prawo lepsze, europejskie. A teraz niespodzianka. Widzimy że choć sami wypiliśmy dwa piwa to inni są w sztok pijani i sami musimy złapać kierownicę we własne ręce. Inni dają się złapać na takie numery które już dawno przerabialiśmy.
Złota wolność szlachecka doprowadziła do upadku Polskę po raz pierwszy. Potem przeżyliśmy upadek komunizmu to dwa. Teraz trzeci raz przerabiamy tą samą lekcję. Nowe rozdanie, nowy wspaniały system, nowe złudzenia. Inni przechodzą tę chorobę ostrzej – bo przechodzą ją po raz pierwszy. My po raz trzeci… pasowało by mieć już jakąś odporność.
I w tym widzę naszą szansę. Niezależnie jak wielki byłby upadek, mu się najszybciej pozbieramy. Fakt, trzeba będzie trochę posprzątać. Ale coś czuję że zmiana przyjdzie szybko i prawie bezboleśnie.
Panie Adamie, za „ewolucją” spółek osobowych do formy spółek kapitałowych kryje się w istocie szereg regulacji rządowych, z których należałoby przede wszystkim wymienić:
1. Orzeczenie amerykańskiego Sądu Najwyższego z 1842 roku (sprawa Swift v. Tyson), zezwalające sądom federalnym na tworzenie i rozwijanie wspólnego kodeksu prawa handlowego, który miał znaleźć zastosowanie w sytuacjach, kiedy strony sporu pochodziły z różnych stanów. Rzecz jasna, sądy federalne mogły od tej pory ignorować stanowe prawa – często bardzo restrykcyjne wobec korporacji – na rzecz federalnego prawa handlowego.
2. Orzeczenie amerykańskiego Sądu Najwyższego z 1886 roku (sprawa Santa Klara v. Koleje Południowego Pacyfiku), na mocy którego korporacje zyskały status „osoby prawnej” i ochronę gwarantowaną przez Czternastą Poprawkę do konstytucji – zaprojektowaną pierwotnie, aby chronić świeżo wyzwolonych niewolników (sic!).
[historię walki o korporacyjne przywileje w pigułce można obadać tutaj]
Panie Adamie… toż to żadna „ewolucja”, tylko najzwyklejszy w świecie etatyzm. Proszę poprawić ten niefortunny eufemizm, bo ktoś jeszcze pomyśli, że istnienie korporacji zawdzięczamy siłom wolnego rynku…
ewolucja to czasami droga zakończona ślepą uliczką. także nie kojarzę jej jako z czymś „zawsze pozytywnym”.
Natomiast nie wiem czy osoba prawna jest dobra czy zła. Z jednej strony wiadomo… tworzymy coś sztucznego, nie ludzkiego, nowego – tu mnie to razi.
z drugiej strony nikt nie karze współpracować z osoba prawną. chodzi oczywiście o wierzycieli.. powszechna jest praktyka sprawdzania statutów, wpisów w KRS i sprawozdań przed zawarciem transakcji. także jest dobrowolność w robieniu interesów.
Problem IMO jest wtedy kiedy sie zmusza ludzi do inwestowania w te spółki. OFE zus etc.
[…] Original post by Adam Duda […]
Chwilowo zdaje sie, ze Wielka Trojka nie dostanie nic z darmowej kasy, dostana za to jej wiecej banki.
Co mozna zrobic, zeby wplynac na na FED i kongress? Przecietny Amerykanin (wliczajac w to nawet wcale inteligentnych) nadal wierzy, ze inwerwencja rzadu i bailout byl konieczny, bo zaczalby sie run na banki. Na fali tego przekonania ida nastepne bailouty… jak zmienic sposob myslenia opinii publicznej?
Czarno widze…
Zastanawiam się jaka część własności na ziemi należy do fizycznie istniejących ludzi a jaka własnością skomplikowanych struktur „osób prawnych będących własnością osób prawnych”. Wydaje się że ta proporcja się zmienia na niekorzyść ludzi, i proces ten zachodzi na całym świecie począwszy od lokalnych klubów sportowych skończywszy na korporacjach.
W feudaliźmie każda własność była przypisana do konkretnej osoby. Królestwo należało do króla, chłopa gnębił feudał. Było trochę własności przypisanej do gmin czy cechów. No i był szczególny rodzaj własności nie przypisany do konkretnego człowieka czyli dobra kościelne.
Zmiana zaszła w XIX wieku. Nastąpiła redefinicja państwa, które w dużej mierze przejęło funkcje które we wcześniejszej epoce należały do kościoła. Ale własność prywatna dalej trzymała się dobrze. Fabryką rządził fabrykant, nad kamienicą mocną pieczę sprawowała pani Dulska.
Przesunięcie własności od ludzi do nie-ludzi jest więc tak naprawdę kwestią ostatnich 100 lat. Z pewnością idea socjalizmu czy to co nazywamy spiskiem bankierów miały wpływ na ten proces.
Skutkiem socjalizmu w Polsce jest kryzys prawa własności. W ramach rekompensaty za życie w systemie jedni wykupili swe mieszkania za grosze, inni otrzymali akcje pracownicze, jeszcze inni uwłaszczyli się na zarządzanej przez siebie własności, Jeszcze inni nie dostali nic. Niektórym zwrócono majątki, drudzy (jak właściciele kamienic) nie mogą nimi dysponować, niektórym nic nie zwrócono. Totalna niesprawiedliwość i chaos. Już tego nie widzimy bo tkwimy w tym po uszy.
A teraz zauważamy że cały świat idzie w tym samym kierunku. Mieliśmy nadzieje że Europa nas zbawi i uleczy nasze problemy. Nakradniemy póki się da, potem już będzie tylko lepiej. Możemy robić kiepskie prawo, bo przecież zaraz wprowadzimy prawo lepsze, europejskie. A teraz niespodzianka. Widzimy że choć sami wypiliśmy dwa piwa to inni są w sztok pijani i sami musimy złapać kierownicę we własne ręce. Inni dają się złapać na takie numery które już dawno przerabialiśmy.
Złota wolność szlachecka doprowadziła do upadku Polskę po raz pierwszy. Potem przeżyliśmy upadek komunizmu to dwa. Teraz trzeci raz przerabiamy tą samą lekcję. Nowe rozdanie, nowy wspaniały system, nowe złudzenia. Inni przechodzą tę chorobę ostrzej – bo przechodzą ją po raz pierwszy. My po raz trzeci… pasowało by mieć już jakąś odporność.
I w tym widzę naszą szansę. Niezależnie jak wielki byłby upadek, mu się najszybciej pozbieramy. Fakt, trzeba będzie trochę posprzątać. Ale coś czuję że zmiana przyjdzie szybko i prawie bezboleśnie.
Przemek.
porównanie do dwóch piw i innych to IMO perełka 🙂
Dni twojego ulubieńca (GM) są już chyba policzone.
Ale tu masz racje obecnie większość firm jest niczyja. Każda ma akcje każdej.
Panie Adamie, za „ewolucją” spółek osobowych do formy spółek kapitałowych kryje się w istocie szereg regulacji rządowych, z których należałoby przede wszystkim wymienić:
1. Orzeczenie amerykańskiego Sądu Najwyższego z 1842 roku (sprawa Swift v. Tyson), zezwalające sądom federalnym na tworzenie i rozwijanie wspólnego kodeksu prawa handlowego, który miał znaleźć zastosowanie w sytuacjach, kiedy strony sporu pochodziły z różnych stanów. Rzecz jasna, sądy federalne mogły od tej pory ignorować stanowe prawa – często bardzo restrykcyjne wobec korporacji – na rzecz federalnego prawa handlowego.
2. Orzeczenie amerykańskiego Sądu Najwyższego z 1886 roku (sprawa Santa Klara v. Koleje Południowego Pacyfiku), na mocy którego korporacje zyskały status „osoby prawnej” i ochronę gwarantowaną przez Czternastą Poprawkę do konstytucji – zaprojektowaną pierwotnie, aby chronić świeżo wyzwolonych niewolników (sic!).
[historię walki o korporacyjne przywileje w pigułce można obadać tutaj]
Panie Adamie… toż to żadna „ewolucja”, tylko najzwyklejszy w świecie etatyzm. Proszę poprawić ten niefortunny eufemizm, bo ktoś jeszcze pomyśli, że istnienie korporacji zawdzięczamy siłom wolnego rynku…
Dyskordian
ewolucja to czasami droga zakończona ślepą uliczką. także nie kojarzę jej jako z czymś „zawsze pozytywnym”.
Natomiast nie wiem czy osoba prawna jest dobra czy zła. Z jednej strony wiadomo… tworzymy coś sztucznego, nie ludzkiego, nowego – tu mnie to razi.
z drugiej strony nikt nie karze współpracować z osoba prawną. chodzi oczywiście o wierzycieli.. powszechna jest praktyka sprawdzania statutów, wpisów w KRS i sprawozdań przed zawarciem transakcji. także jest dobrowolność w robieniu interesów.
Problem IMO jest wtedy kiedy sie zmusza ludzi do inwestowania w te spółki. OFE zus etc.
[…] Duda 24.11.2008 *** Tekst pierwotnie ukazał się tutaj, na blogu […]