Profesor Winniecki, w swoim felietonie „to państwo odpowiada za obecny kryzys” odkorkował szampana i krzyknął „znalazłem!!!”. Okrasza francuskimi powiedzeniami, swoje znalezisko państwa w systemie bankowym, a znalazł otwarte okna kajut, w tonącym Titanicu.
Profesor odkrył, że Fannie i Freddie zostały utworzone, jako spółki sponsorowane przez państwo i miały realizować politykę dostępnych mieszkań. Takie truizmy są wiadome od początku istnienia tych spółek. Mało tego, blogosfera od bez mała 2 lat o tym huczy i przypomina min. takie publikacje.
Pan profesor teraz krzyczy i woła. Teraz, gdy rzeczywistość w t…k kopie, to nie trudno o takie komentarze. Tak to jest z dziennikarzami. Dziś piszą, jakie to wszystko jest oczywiste. Jak wszyscy na około o tym piszą, to jeden dziennikarz drugiego powtarza. A rok temu to co Pan Winniecki pisał? O mocnych fundamentach gospodarki USA (???), o inflacji pod kontrolą, o dużej produktywności i nieśmiertelne, że problemy są ograniczone.
Dziś szuka i coś tam znalazł, ale jako klasyczny monetarysta nie widzi podstawowego problemu. Jak to w ogóle możliwe, że narosło tyle kredytu w gospodarce? Wspomina Alana Greenspana i dobrze, ale nie zauważa, że właśnie możliwość tworzenia kredytu z powietrza stoi jako przyczyna zapaści zalewarowanego do granic systemu.
Ten kredyt, a co za tym idzie zwiększona podaż pieniądza, doprowadził do fikcyjnego boom’u. Tym czym się wcześniej zachwycał, to była czysta iluzja wytworzona dzięki drukowaniu pieniędzy bez umiaru. Tą iluzje trzeba teraz odpisać w straty.
W straty również trzeba spisać:
- Zmarnowane surowce na wybudowanie niepotrzebnych domów (właściciel 5 domów, gdzie tylko w jednym mieszkał to nie rzadkość),
- Zmarnowany czas, który mógł być wykorzystany na stabilny rozwój,
- Bankructwa szeregu różnych branż, które powiększały swój park maszynowy, sądząc że taka koniunktura jest stabilna.
- Bankructwa sektora finansowego, który działając w systemie pustego pieniądza, musi używać jak największej dźwigni. (sam dzwignia jest dobra, jak biznes się kreci. Jak się coś zacina to z reguły prowadzi do szybkiego bankructwa.).
- Jeżeli sektor finansowy bankrutuje, to wszystkie kredyty będzie syndyk ściągał z gospodarki. A dziś firmy zadłużone są w bankach po same uszy (patrz taki na przykład General Motors).
- Prawdopodobnie niedługo spiszemy też dolara, jako walutę, na straty, ponieważ ten cały kryzys próbuje się gasić zwiększoną emisją długu państwowego.
Pan profesor uważa, że sam cykl koniunkturalny w odróżnieniu od tego co się teraz dzieje na świecie, nie jest abberacją. Tym się różnię od profesora, gdyż uważam, że cykl jest zawsze wywoływany przez manipulowanie podażą pieniądza. Jak łatwo można stworzyć boom, to sam przecież stwierdził. Jak wyglądały inne boom-y i kryzysy to również można historycznie sprawdzić. Dlaczego nie poszedł krok dalej? Ale zostawmy już profesora; widać obrał dobry kierunek i być może się rozkręca. Może w następnym felietonie zauważy, że banki miały ustawowy nakaz udzielania kredytów subprime.
Kuriozum warte podkreślenia ostatnio, to gwarancja 100 procentowej wypłaty depozytów z irlandzkich banków. Wiemy już, że jest to z gruntu niemożliwe, gdyż banki nie mają pieniędzy lecz kredyty. Gdyby przyszło co do czego to Irlandzkie banki musiały by być zamknięte, a ludziom rozdane świeżo wydrukowane banknoty w kwocie ich depozytów. Kredyty ściąga państwo, a banki mogą być na nowo zakładane… Hiperinflacja z definicji… Ale zaraz zaraz… w Irlandii jest Euro. To mogą tak zrobić czy nie? Ich obietnica to wierutne kłamstwo. No i oczywiście cała strefa Euro się burzy, bo dzięki temu kłamstwu depozyty uciekają do Irlandii :).
@ Adam Duda
Czy mógłby Pan opisać sytuację Szwajcarii i franka szwajcarskiego?
naokoło, boomu 🙂
100% wyplacalnosc jest mozliwa, wiec jesli przyjac, iz zakladamy domiemanie „niewinnosci” :-)) to jednak nalezaloby napisac o tym — depozyty nie sa ruszane, a kredyty udzielane sa z wkladu wlasnego, a pozniej juz odsetek. Oczywiscie taki model nie daje takiego rozmachu z jakim dzialaja inne banki, ale jest po prostu stabilny i wyplacalny w kazdej chwili.
Nie wiem jak to jest z tym Euro, bo inne kraje też ogłosiły swoje „kontr-gwarancje”. Chyba rząd irlandii może tak powiedzieć. Owszem, nie może wręczyć gotówki (banknotów), bo emitowane są przez ECB, ale może przejść w pełni na rozliczenia bezgotówkowe (nie może zapobiec runowi na banki:)
At Hes
Rząd Irlandii nie moze gwarantować pełną wypłacalność banków. Skąd miałby kasę? jedynie z nowych obligacji i ściągać z innych krajów EURO. Nikt oczywiście dziś na międzybankowym nie pożycza, a i chetnych na sfinasowanie czegoś takiego z innych krajów nie widze.
Abstrahując juz od tego tak czy śmak nie można gwarantować 100 % wypłacalności systemu bo to jest niemozliwe. Chyba że fizycznie wypłacimy nowe banknoty i zabronimy ich wpłacac do banku, zeby nie Tworzyły nowego pieniądza 🙂
At macias.
chyba cie nie rozumiem? Nie mamy przecież systemu gdzie depozyty sa pokryte w rezerwach. Także nie za bardzo czaje.
At frank szwajcarski.
Niestety nie mogę napisać nic ponieważ frankiem jeszcze się nie interesuje tak dogłębnie. A nie chce jakiś bzdur napisac. Natomiast na pewno nie bede odpowiadał na pytanie czy trzymać kredyt we frankach czy przewalcowywać. Takie decyzje trzeba sobie przemyśleć samemu a ja rad nie bedę dawał.
Co do kursy franka to mamy obecnie taką sytuacji gdzie cztery bloki walutowe dolar, Euro, Frank i złoty (ale towarzystwo) konkurują w dewaluacji swojej waluty i robia to na wyścigi. Wiadmo. Każdy „dba” o swój eksport. W takich warunkach trudno się oprzec o jakieś fundamnety, gdzie decyzja urzędnika z dnia na dzień sie sytuacjia zmienia
przykład takich wyscigów prezentuje np poprawny politycznie
http://poprawnypolitycznie.blogspot.com/2008/05/szef-ebc-ostrzega-przed-wiatow-inflacj.html
„depozyty nie sa ruszane, a kredyty udzielane sa z wkladu wlasnego, a pozniej juz odsetek. ”
Zaprawdę słuszne to i zbawienne, ale powiedz mi, po co w takim razie bankom potrzebne by były depozyty?
Zdumiewa niewiedza różnej maści medialnych autorytetów i specjalistów, odsłaniający się w okolicznościach takich jak obecne.
Zestawienie poziomu merytorycznego kilku znakomitych blogów (m.in. „dwa grosze” i tego) z felietonami uznanych medialnych „specjalistów” jest żenujące dla tych ostatnich.
Odnoszę wrażenie, że współczesna ekonomia i inżynieria finansowa jest przede wszystkim dziełem praktyków dla praktyków, zaś nauka z różnym skutkiem próbuje to opisać.
Stąd pusta retoryka L. Balcerowicza i odkrywcze wnioski prof. Winieckiego.
Założę się że 99.99(9) % Irlandczyków jest przekonanych że po gwarancji ich pieniądze są bezpieczne. Poza tym skoro Panstwo jednego dnia ogłasza gwarancje to także może je odwołać w razie poważnej sytuacji – nie sądzę aby jakiekolwiek Panstwo przejmowało się etyką 🙂
Solaris. zauważ że państwo może wszystko skoro kontroluje produkcje pieniądza.
Za dług, który posiadają w chinach mogą zapłacić jednym banknotem
Wydrukują po prostu banknot z podobizną Bush’a o nominale 500 mld dolarów i wręczą Chińczykom. mogą? mogą
gdyż maja zapisane że FED jest emitentem pieniądza 🙂
Co do możliwości nieograniczonego dodruku. To nie jest do końca tak. Republiki bananowe czy kraje 3go świata (ostatnio Zimbabwe) owszem, mogą, ale rozwinięte państwa uczestniczące w międzynarodowym obiegu kapitału już nie do końca, bo przecież państwa, jak wiadomo, żyją wobec siebie w stanie anarchii, a robienie wałka całemu światu z reguły w historii kończyło się tym, że cały świat wpadał z czołgami na braterską wizytę w roli syndyka masy upadłościowej.
oczywiście:) ale mamy przecież „nadzwyczajne czasy”;)
Ewentualnie można skończyć tak jak Islandia – tam właśnie teraz „ostatni wyłącza światło”.
@ Adam Duda
„oczywiście:) ale mamy przecież “nadzwyczajne czasy”;)”
Przypomina mi to „nową ekonomię” za czasów bańki dot.com.
[…] Kreacja pieniądza i sztuczne obniżanie jego ceny powoduje powstawanie złych inwestycji. Prowadzi do cyklów koniunkturalnych i marnowania czasu, surowców i ludzkiej inwencji. […]